Kurs przedmałżeński-po co?
Dwa tygodnie temu z Mateuszem wybraliśmy się na kurs dla narzeczonych i zakochanych Recenzje ludzi, którzy przeżywali wcześniej regularne kursy przedmałżeńskie w swoich parafiach nie były zbyt zachęcające więc moja ochota wyjazdu topniała z dnia na dzień, ale moja obowiązkowość mimo choroby i nawałnicy przeszkód kazała mi pojechać.
I..
Kurs odbywał się w Częstochowie i oczywiście jak to bywa przed różnymi ważnymi wydarzeniami związanymi z Bogiem pojawiały się liczne przeszkody w dotarciu na miejsce..
Gdy spóźnieni dotarliśmy straciłam nadzieje, że może być fajnie, aż..
do pierwszej konferencji.. Tamtejsi księża naprawdę stanęli na wysokości zadania, weekend okazał się cudowny!
Mimo, że z Mateuszem dużo rozmawiamy, znamy dokładnie swoje historie, ale przejście przez to wszystko jeszcze raz razem rzuciło nam światło na wiele sytuacji..
Wróciłam z tych rekolekcji podwójnie zakochana i zupełnie pewna, że ślub jest dobrą decyzją.
Dla tych, którzy chcą być naprawdę dobrym małżeństwem, nie tylko na papierze. Nie do pierwszej poważnej kłótni.. Jednością, a nie dwoma osobami żyjącymi obok siebie.. Zachęcam żeby przeżyć takie nauki sercem. To cudowny i święty czas. I dziękuje Bogu, że mogłam go przeżyć.
http://www.czestochowa.chrystusowcy.pl/rekolekcje.html