O tym, że czasami noszę buty


Chciałabym wytłumaczyć się z mojego "boso"
      Nie chcę być bosa jedynie w tytule mojego bloga, choć zdarza się, że tak jest.  Często jestem gnuśna i marudna, często jestem wyniosła i dumna jak paw. To, że mówię o naśladowaniu Chrystusa, wcale nie znaczy, że nie popełniam błędów i lewituje przy modlitwie. To, że mówię o umieraniu w małżeństwie wcale nie znaczy, że nie wylałam nigdy pomyj na mojego męża i, że nigdy nie trzasnęłam drzwiami w aucie. Piszę to, bo czuję się czasami głosem wołającego na pustyni, ale zgoła daleko mi do Jana Chrzciciela, czy innych świętych. Oglądając moje media społecznościowe, w których staram się szerzyć misję ewangelizacyjną, można odnieść wrażenie, że moje życie jest poukładane i szczęśliwe. O tak, jest szczęśliwe. Oczywiście, nie zawsze. Nie jestem ikoną, która służy do podziwiania, ale żywym człowiekiem, którego widzenie jest często przysłonięte.
     Do napisania tego krótkiego tekstu zainspirował mnie Dobromir Makowski , którego od wielu lat  podziwiam. To, co robi, jego pomoc niesiona innym ludziom bardzo mi imponuje. Chciałabym potrafić robić. tak wspaniałe rzeczy jak on. Gdy kilka dni temu obejrzałam promocje jego najnowszego klipu, w którym opowiadał, że doszedł do momentu, w którym nic go nie cieszy, uświadomiłam sobie, że mimo wszystko, to bardzo budujące wyznanie. Dziś, od nas chrześcijan, szczególnie tych, którzy otwarcie mówią o Chrystusie, wymaga się byśmy byli ideałami bez skazy, byśmy na zawołanie przenosili góry. Istnieje pewna społeczna presja bycia uśmiechniętymi i uprzejmymi. Nie możemy podupadać na duchu i popełniać błędów. A jednak, przecież jesteśmy żywymi ludźmi.  Chrześcijaństwo jest ciągłym powstawaniem, jako chrześcijanie musimy się podnosić, otrzepywać i dążyć z całych sił do szczytów świętości, ale pamiętajmy, że  nawet wielcy święci mieli swoje wady.

   To, że mamy wady, nie znaczy, że nie możemy świadczyć o Chrystusie. W przeciwnym razie apostołowie, którzy jak wiemy mieli wiele niedociągnięć, nie wpisaliby się przenigdy w historię Biblii, a jednak. Musimy pamiętać, że nie jesteśmy herosami, ale uczniami, a uczeń to ten, który dąży do ideału.

Popularne posty