Kościół jest obrzydliwy
Jak dziś widzę Kościół? Już parę ładnych lat jestem w Kościele. W Kościele. Nie na murku obok, nie przed Kościołem, w. Jest tu trochę dziwnie. Ludzie wszelkich fachów, ludzie w różnym wieku, inwentarz szeroki. Stoimy wszyscy razem, czasem udajemy braci, czasem się nimi czujemy. Na czołach mamy mnóstwo etykiet, bo wszędzie gdzie wyjdziemy dostajemy taką niewidzialną naklejkę: katol, prawicowiec, dewota. To i tak są dobre naklejki, księżom dawane są gorsze: pedofil, złodziej, alkoholik. Najgorsze, że nikt z nas nie jest idealny i nierzadko sami zaczynamy wierzyć w te nasze naklejki. Wtedy nasz chaos się potęguje. Pan Jezus jak Dobry Pasterz stara się jak może, by wyprowadzić z nas jakieś dobro. Ale co on może, kiedy kocha miłością niezniewalającą. Kocha i daje wolność, a my jak te ćmy lecimy do każdej lampy, choćby miała nas spalić na wiór. Jedna afera, druga. Trochę nie nadążam, bo etykiety zakrywają mi już oczy. Ale stoję w tym tłumie i myślę o tej wielkiej Miłoś